Wydrukuj | Historia kolei w Sudetach | Strona główna

Skansen w Jaworzynie Śląskiej - czyżby zmarnowany potencjał?

(tekst pochodzi z "Turysty Dolnośląskiego")

 

Lata czterdzieste ubiegłego wieku przybliżyły Sudety do stolicy Dolnego Śląska. Stało się to w roku 1843 po oddaniu do eksploatacji linii Kolei Świebodzickiej, łączącej Wrocław ze Świebodzicami. Było to drugie - po linii Wrocław - Oława - połączenie kolejowe na Dolnym Śląsku. Na 49 kilometrze nowej trasy - stąd jest najbliżej zarówno do Świdnicy jak i Strzegomia - założono stację kolejową, która dziś nosi dumną nazwę: Jaworzyna Śląska.
Lata następne połączyły Jaworzynę ze Świdnicą (w 1844r.), Wałbrzychem (w 1853r.) i Legnicą (w 1856r.). Przecięcie dwóch ważnych na Dolnym Śląsku linii kolejowych, rozbudowa obiektów spowodowały, że Jaworzyna stała się ważnym węzłem kolejowym o znaczeniu ponadregionalnym.
W związku z tym, że w miarę rozwoju sieci kolejowej na Dolnym Śląsku prowadzono na wyżej wymienionych liniach coraz bardziej intensywny ruch pociągów zaistniała potrzeba wybudowania odpowiedniego zaplecza do obsługi lokomotyw. Do tego celu nie wystarczała stara parowozownia zlokalizowana naprzeciw peronów, której charakterystyczny kształt architektoniczny można podziwiać do dziś z okien przejeżdżających pociągów. Nowy obiekt postanowiono usytuować w północnej części stacji pomiędzy torami wyjazdowymi


prowadzącymi do Wrocławia i do Kamieńca Ząbkowckiego (przez Świdnicę). W roku 1895 wybudowano tutaj parowozownię typu wachlarzowego na 17 stanowisk, która pozostawała czynna do roku 1991. Od tego roku zaczęła funkcjonować jako Skansen Lokomotyw Parowych będący filią Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Tak też skansenie było.... do 1997r kiedy to dotarł tutaj ostatni pociąg retro. Od tego czasu popada tylko w ruinę. Postaram się w tym miejscu przybliżyć choć odrobinę to jakim potencjałem dysponował skansen i jakim mógłby dysponować gdyby.... No właśnie, gdyby udało się pogodzić interesy kolei, samorządów i zainteresowanych prowadzeniem tego obiektu.
W latach świetności w skansenie znajdowało się, 35 parowozów z 22 różnych serii. 9 parowozów serii polskich, 10 - niemieckich, 2 - amerykańskich i 1 parowóz angielski (wymieniono tylko parowozy odrestaurowane, udostępnione do zwiedzania).

Oto kilka najciekawszych eksponatów:

Najstarszym parowozem w skansenie jest lokomotywa oznaczona symbolami TKh2 - 12, firmy Union Giesserei z roku 1890 (Typ pruski T7 - parowóz "Kattowitz" 6948). Jest to mały lecz bardzo silny tendrzak (parowóz inaczej zwany kusym, nie posiadający specjalnego "wagonu" - tendra - do przewozu wody i węgla. Zapasy paliwa umieszczone są po bokach kotła lub bezpośrednio za budką maszynisty) o klasycznej pruskiej sylwetce z przełomu XIX i XXw. Przeznaczony do wykonywania ciężkich prac manewrowych na dużych stacjach węzłowych i do obsługi bocznic o trudnym technicznie profilu (ostre łuki i znaczne pochylenia torów) Seria ta budowana była w latach 1884 - 1890 między innymi w Królewcu. Przed I wojną światową parowozy tej serii, oprócz prac przy obsłudze pociągów osobowych na prywatnych krótkich liniach, pracowały także na terenie byłej kopalni w Wałbrzychu. Parowóz ten jest najstarszą lokomotywą w skansenie i jedną z najstarszych zachowanych w Polsce. Co ciekawe jest to jedyny zachowany egzemplarz tej serii na świcie.
Kolejnym ciekawym eksponatem skansenu jest parowóz oznaczony jako Tr5-65 wybudowany przez Orestein und Koppeln (Typ pruski G81 - Stettin 5312, później oznaczony na kolejach niemieckich jako 56 2-8 (56 511)). Ta seria parowozów posiada niejako podwójny rodowód. Otóż wyjściową maszyną dla powstania tej konstrukcji była seria, która na PKP nosiła oznaczanie Tp4 - był to parowóz towarowy o 4 osiach napędnych. W latach 30-tych koleje niemieckie wycofały parowozy tej serii w ilości 691 sztuk, a następnie przebudowały je w ten sposób, że wydłużyły z przodu ostoję i dodały oś toczną. Modernizacja ta pozwoliła na zwiększenie maksymalnej prędkości parowozu do 70km/h. to zaś pozwoliło na wykorzystanie parowozów do prowadzenia ruchu osobowego.
W Polsce po II wojnie światowej pracowało 66 parowozów tej serii. Wykonywały one lekkie prace manewrowe i prowadziły pociągi towarowo osobowe (złożone zarówno z wagonów towarowych jaki i osobowych - popularne "towosy"). Do naszych czasów zachował się tylko ten jeden egzemplarz na świcie. Na dzień dzisiejszy parowóz jest sprawny technicznie, ale wydelegowany do parowozowni w Wolsztynie prowadzi tam planowe pociągi osobowe i towarowe oraz specjalne pociągi z pasjonatami kolejnictwa. Starania Klubu Sympatyków Kolejnictwa z Wrocławia mają doprowadzić do jego powrotu do Jaworzyny.
Parowóz serii Ok1-325 (wytwórnia Henschel und Shon Kassel 18 371/1921). Był to jeden z najbardziej udanych typów parowozu osobowego. Głównym konstruktorem pojazdów tego typu był inż. Garbe pracujący dla kolei Pruskich, gdzie parowozy te oznaczano symbolami P8. Na PKP oznaczano je jako Ok1.
Egzemplarz zachowany w skansenie jest jednym z 5 sztuk zachowanych do czasów obecnych na świecie. Bliźniacza maszyna oznaczona jako Ok1-359 pracuje prowadząc pociągi planowe w wolsztyńskiej parowozowni.
Idea działania skansenu mówi o chęci zachowania oryginalnego stanu eksponatów z czasów ich eksploatacji. Sprowadza się to do tego iż większość zabytków pokazuje stan w jakim były używane na kolejach Polskich. Z jednym wyjątkiem. Jest nim - przygotowany staraniem Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Kolei - parowóz serii Tr203-296, któremu przywrócono oryginalną kolorystykę z czasów służby w Transportation Corps USA. Ta terenie jaworzynieckiego skansenu zachowały się trzy parowozy (pochodzące z dwóch serii) o rodowodzie amerykańskim. Jest to ww. maszyna pochodząca z wytwórni AlCo, parowóz serii Tr201-51 (wytwórnia Lima, jedyny zachowany w Polsce) oraz jeszcze jeden pochodzący ze słynnej fabryki lokomotyw Baldwin'a. Serie te to dwie odmiany parowozów nazywanych za oceanem "Consolidation", powstawały one w latach 1945-1946 w amerykańskich wytwórniach. W ramach pomocy UNRRA część produkcji została dostarczona do najbardziej zniszczonych przez wojnę krajów Europy. Stąd też i znalazły się na stanie PKP. Obie serie przeznaczone były do wykonywania ciężkiej pracy manewrowej i prowadzenia lekkich i średnich pociągów towarowych na liniach drugorzędnych. Część z nich została wyposażona w instalację ogrzewania składów pasażerskich przez co były używane również do prowadzenia pociągów osobowych.

Ciekawym eksponatem skansenu jest również parowóz oznaczony na PKP jako Tr202-28. Maszyny tej serii były jednymi z najbardziej charakterystycznych parowozów pracujących na Dolnym Śląsku. Wyprodukowane zostały w Wielkiej Brytanii w liczbie 120 sztuk dla potrzeb wojennych, do Polski zaś trafiły w ramach wspomnianej pomocy UNRRA. Ten eksponat wyprodukowany przez fabrykę Vulcana z Lancaisheir to tzw. typ "Liberation". Sylwetka tej serii odbiegała znacznie od standardowego niejako, klasycznego wyglądu lokomotyw angielskich gdzie cylindry były schowane wewnątrz ramy podobnie jak ukryty był również osprzęt kotła. Do dnia dzisiejszego zachowały się tylko dwa egzemplarze na świecie (drugi stoi w skansenie Chabówce).
Jako przedstawiciela polskiej myśli technicznej wymieńmy tutaj parowóz serii Pt47-28 wyprodukowany przez Pierwszą Fabrykę Lokomotyw w Chrzanowie. Seria ta budowana w latach 1948-51 w ilości 180 sztuk jako ulepszenie i rozwinięcie przedwojennej konstrukcji oznaczonej serią Pt31 (jeden z egzemplarzy tej serii również znajduje się na terenie skansenu). Parowozy te przeznaczone były do prowadzenia pociągów pasażerskich i pospiesznych. Na PKP prowadziły większość pociągów pospiesznych, po elektryfikacji zaś przeszły w latach 70-tych do obsługi linii lokalnych. Na Dolnym Śląsku stacjonowały we Wrocławiu, Wałbrzychu i Jeleniej Górze. W ruchu planowym pracowały do roku 1988 kiedy to wycofano je definitywnie z eksploatacji. Parowóz o nr 28 od początku lat 90-tych używany był do prowadzenia pociągów turystycznych. Grał też w kilku epizodach filmowych. Bliźniacza maszyna tej serii (również zachowana w jaworzynie: Pt47-112) prowadziła przez Polskę pociąg "Orient Ekspress".
Nazwa obiektu sugerować może, że nie znajdziemy na jego terenie żadnych innych eksponatów poza tymi


związanymi z trakcją parową. Otóż nic bardziej błędnego - na terenie skansenu przechowywane są i czekają na renowację również przedstawiciele obu pozostałych trakcji. Mowa tu oczywiście o lokomotywach elektrycznych z których zachowane na terenie skansenu są lokomotywy serii (używanych jeszcze po dziś dzień) tj ET21-100, czy ET22-121. Obie te maszyny przeznaczone są do prowadzenia ciężkiego ruchu towarowego na liniach magistralnych. Przedstawicielem lokomotyw prowadzących pociągi osobowe jest elektrowóz EU04-24. Ponadto trakcja spalinowa ma również kilka egzemplarzy eksponowanych tutaj. Mowa np. o lokomotywie ST43-02 czy chociażby przywracanym ogromnym wysiłkiem przez członków Klubu Sympatyków Kolei z Wrocławia wagonie motorowym serii SN61-179. Niestety w ostatnich miesiącach stan jego znacznie się pogorszył, na co nie koniecznie miały wpływ czynniki atmosferyczne i rdza. Ponadto na terenie skansenu stoją lokomotywy przeznaczone do prac manewrowych (jak i ciągnięcia lekkich składów towarowych) tj.: SM41-164, SM42-002, czy SM30-1060
W Jaworzynie zachowano również kilka historycznych wagonów z których część wykorzystywana była w pociągach turystycznych. Większość z nich niestety nadaje się jedynie do kapitalnego remontu. Poza lokomotywami i wagonami na terenie skansenu znaleźć można również kilka innych ciekawych eksponatów jak chociażby pług odśnieżny czy żuraw kolejowy.
Sam budynek parowozowni i przylegający do niej teren obfituje także w ciekawe obiekty. Wachlarzowa hala na 17 stanowisk, duża obrotnica, zasiek węglowy, czy żuraw wodny dopełniają obrazu sprawnie działającego organizmu jakim w czasach swej świetności było to miejsce.

Niestety na dzień dzisiejszy większość eksponatów zachowana jest w stanie nie nadającym się do użycia przy prowadzeniu pociągów specjalnych czy turystycznych, wiele z nich nie nadaje się nawet do ekspozycji. Niestety postępująca działalność lokalnych "inicjatyw gospodarczych" spowodowała znaczną dewastację ekspozycji. Lokomotywy elektryczne czy spalinowe to doskonałe źródło metali kolorowych (których bywa tam kilka ton), parowozy zaś to "wspaniałe" źródło złomu. Wagony osobowe zaś "służą" bogactwem aluminium. Wszystkie sprawne i dopuszczone do ruchu parowozy zabrano stąd do lokomotywowni w Wolsztynie. Są to trzy maszyny: Tr5-65, Ol49-111 i Pt47-112. W tamtej lokomotywowni służą wytrwale prowadząc pociągi planowe jak również specjalne - dla miłośników kolei i wszystkich innych zainteresowanych tą tematyką.
Niestety aktualna sytuacja prawna i majątkowa obiektu nie pozwala na szybkie rozwiązanie problemu, a jeden człowiek nie jest w stanie dozorować ogromnego obszaru, na dodatek nie ogrodzonego należycie (bo materiał na siatkę również ukradziono) i położonego na peryferiach miasta. Szkoda to niemała dla regionu i okolicy gdyż marnujący się potencjał eksponatów i miejsca można byłoby wykorzystać z pożytkiem na wszystkich - potrzeba tylko dobrego, znającego się na rzeczy gospodarza i niewielkiego wsparcia władz.

Andrzej Szynkiewicz

Wykorzystano fotografie autorstwa Marka Potockiego ze strony http://www.kurczak.one.pl/

[Skansen w Jaworzynie Śląskiej zyskał już dobrego gospodarza i stał się Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa na Śląsku. Więcej informacji na stronie: http://www.muzeumtechniki.pl/ - przyp. WM, 05.2005]


Tekst (c) Andrzej Szynkiewicz, zdjęcia (c) Marek Potocki.
Wszelkie prawa autorskie należą do autorów materiału i są zastrzeżone.

Opracowanie internetowe (c) Wojciech Michalski 2004